Czyli o życiu, które wybierasz.
Na początek bajka, chcę ją opowiedzieć, bo lubicie bajki z przesłaniem. Zaczynamy.
Pewnego razu człowiek przyszedł do Mistrza i zapytał:
– Powiedz mi, mistrzu, dlaczego moje życie jest pełne cierpienia? Koledzy w pracy nie szanują mnie i nie cenią. Piękne kobiety mnie nie zauważają. Szef zwala na mnie pracę, ale nigdy nie daje mi podwyżki, żona śmieje się ze mnie…
– A co jest powodem tego wszystkiego? – zapytał Mistrz.
– Przecież mówię – szef nie daje podwyżki, koledzy nie szanują, kobiety nie zauważają. – powtórzył człowiek.
Wówczas Mistrz zawołał jednego ze swoich uczniów i w obecności człowieka zapytał:
– Powiedz mi, jakie masz relacje z kolegami w pracy?
– Szanuję i cenię moich współpracowników. – odparł uczeń.
– A jakie masz relacje z szefem?
– Wykonuję sumiennie wszystkie powierzone mi obowiązki i jestem za to wynagradzany.
– A jak się mają twoje relacje z kobietami? – zainteresował się Mistrz.
– Podziwiam kobiety. – nieco speszony odpowiedział uczeń.
– Czy dostrzegasz różnicę między wami? – zwrócił się mistrz do swojego gościa.
– Tak, Mistrzu, dostrzegam. U mnie wszystko jest źle, a u niego wszystko jest dobrze. Ale nie rozumiem, dlaczego tak się dzieje? Dlaczego życie jest wobec mnie niesprawiedliwe? Co mam zrobić, żeby wszystko się zmieniło?
– Chyba niewiele zrozumiałeś. – pokiwał głową mistrz. – Posłuchaj swoich odpowiedzi na moje pytania: ciebie nie lubią, ciebie nie szanują, ciebie nie cenią, z ciebie się śmieją… Tego wszystkiego nie robisz TY. To wszystko dzieje się z TOBĄ. To nie „ty robisz” tylko „z tobą robią”, nie „ty masz” tylko „ciebie mają”. To nie ty kierujesz swoim życiem – kierują nim inni. Sam wybrałeś sobie życie w trybie biernym. Czyż możesz się zatem dziwić, że jest pełne cierpień?
– Jak mam to zmienić?
– Przestań myśleć o tym, co robią z tobą i skup się na tym, co robisz ty. Wówczas staniesz się wreszcie bohaterem zdarzeń, które są twoim udziałem, a nie ich ofiarą. Inni ludzie zaczną cię postrzegać jako podmiot, a nie przedmiot.
Kiedy zamknęły się drzwi za człowiekiem szukającym rady, mistrz nalał sobie herbaty i pomyślał, że kierowanie swoim życiem jest dopiero pierwszym etapem. Człowiek, który zdecyduje się na wyjście z trybu biernego, po jakimś czasie zaczyna kierować życiem innych ludzi.
Jeśli, oczywiście, zechce to robić.
Życie w trybie biernym wiąże się z ogromnym bólem, poczuciem bycia krzywdzonym, przyjęcia roli ofiary. Często tak jest, że jesteśmy ranieni i krzywdzeni, ale też od nas zależy co z tym zrobimy.
Kiedy powiem Tobie: nie myśl o wielkim, różowym słoniu, to co się pojawi w Twoich myślach? Kiedy skupiasz się na niepowodzeniach, co się pojawia w Twoim życiu? Co się dzieje z Twoim życiem? Co musiałoby się wydarzyć, żebyś zaczął aktywnie żyć? Żyć tak jak chcesz? Żeby zaszła jakakolwiek zmiana?
Żyjąc biernie, nie podejmując wyzwań w zmianie własnego myślenia, czy zachowania doprowadzamy siebie do stanu, w którym panuje wyuczona bezradność. Martin Seligman amerykański psycholog wiele lat pracował nad wyjaśnieniem mechanizmu wyuczonej bezradności. Seligman (1967) umieszczał psy w klatce i raził je prądem. Psy mimo podjętych początkowo działań nie mogły uniknąć bólu. Po pewnym czasie się poddawały. Nawet, kiedy zostały przeniesione do innej klatki, z której się mogły wydostać – pozostawały bierne. Kiedy psom pokazywano, jak w łatwy sposób wydostać się z klatki i być bezpiecznym, nie podejmował żadnej próby wydostania się.
Seligman wykazał, że poczucie bezradności powstaje wtedy, gdy organizm uczy się w wyniku wcześniejszych doświadczeń, że jego reakcje nie mają żadnego wpływu na szkodliwe, awersyjne czy traumatyczne oddziaływania środowiska. Powtarzanie się wydarzeń w ciągu życia, w którym człowiek czuje się bezradny, prowadzi do wyuczonej bezradności. Wyuczona bezradność jest poddaniem się, zaprzestaniem działania, które wynika z przekonania, że cokolwiek zrobimy nie będzie to miało żadnego znaczenia.
Amerykańska psycholog Leonora E. Walker, prowadząca badania nad zjawiskiem przemocy w rodzinie, ustaliła, że wyuczona bezradność wykształca się pod wpływem doświadczeń życiowych. Początkowo ofiary przemocy nie godzą się na takie traktowanie. Starają się zmienić zaistniałą sytuację, podejmować różnorodne działania, aby zakończyć akty przemocy. Stosują prośby, a potem nawet grożą oprawcom. Kiedy ich starania nie przynoszą żadnych zmian, wtedy pojawia się uczucie bezradności. W sytuacji, kiedy kobieta ciągle doświadcza przemocy spada nie tylko jej motywacja do reagowania, ale także zaczyna niżej oceniać szanse na powodzenie takich prób. Po pewnym czasie przestaje szukać innych sposobów rozwiązań i poprawy swojej sytuacji. Przyjmuje postawę „nie ważne co zrobię i tak nie przyniesie to żadnego skutku”
Czynniki rozwoju wyuczonej bezradności
Leonora E. Walker opisała czynniki wysokiego ryzyka rozwoju wyuczonej bezradności, które podzieliła na:
– doświadczenia z dzieciństwa
- przemoc fizyczna;
- napaść seksualna/molestowanie;
- sytuacje traumatyczne np. śmierć lub rozwód rodziców, alkoholizm, choroba bliskich, kłopoty w nauce
- sztywny tradycjonalizm
- problemy zdrowotne.
– doświadczenia wyniesione ze związków w życiu dorosłym:
- przemoc
- patologiczna zazdrość, zaborczość partnera i izolowanie ofiary
- gwałt, przymuszanie do nieakceptowanych form współżycia
- groźby pozbawienia życia
- okrucieństwo partnera wobec innych ludzi czy zwierząt, niszczenie przedmiotów
Ryzyko wystąpienia wyuczonej bezradności wzrasta, gdy występuje kilka czynników.
Skutki wyuczonej bezradności
Konsekwencje wyuczonej bezradności mogą objawiać się w różnych obszarach życia ofiary przemocy:
- Sfera poznawcza – przekonanie, że nie ma sytuacji w której można coś zmienić, myślenie typu: „w tej sprawie nic nie można zmienić” czy „nikt nie jest mi w stanie pomóc”
- Sfera emocjonalna – uczucie lęku, zmęczenia, depresja, stany apatii, poczucie niekompetencji
- Sfera motywacyjna – zrezygnowanie i bierność wobec sytuacji życiowej, niepodejmowanie działań, aby coś zmienić
- Sfera społeczna – wycofanie się z kontaktów społecznych i unikanie nawiązywania nowych, bezkrytyczne przyjmowanie narzuconych reguł
- Sfera somatyczna – zaburzenia psychosomatyczne, ciągłe zmęczenie, przyjmowanie zgarbionej i zamkniętej postawy ciała
Jak temu zaradzić? Jak to zmienić?
Seligman stworzył modele rozumienia i leczenia tego stanu. Wykazał, że modyfikacja stylu poznawczego oraz uczenie się tendencji samoobronnej niosą skutki lecznicze. Okazało się także, że dla wyuczonej bezradności istotne jest nie tyle rzeczywiste sprawowanie kontroli, ale raczej przekonanie o posiadaniu czy też nie posiadaniu tej kontroli.
W procesie leczenia i przeciwdziałania syndromowi wyuczonej bezradności nie obejdzie się bez profesjonalnej pomocy. Dość często osoby z wyuczoną bezradnością trafiają do punktów interwencji kryzysowej (ze względu na ostry kryzys, którego doświadczają, zagrożenie życia, czy inne trudności), gdzie w pierwszej kolejności należy udzielić im wsparcia emocjonalnego, pozwolić na uzewnętrznienie często negatywnych emocji. Ważne jest by spojrzeć na problem z pewnym dystansem i dostrzec nowe punkty widzenia.
Pracę z tymi osobami należy opierać na pozytywnych wzmocnieniach i dostrzeganiu pozytywów w życiu danej osoby. Jednak niejednokrotnie sama interwencja nie wystarczy. Jest zaledwie początkiem, wstępem do pracy terapeutycznej, której głównym celem jest odzyskanie przez osobę wiary w skuteczność swoich działań. Praca powinna opierać się na stopniowej umiejętności odzyskiwania kontroli nad życiem. Nie mniej istotna jest też praca nad ukształtowaniem pozytywnego wizerunku własnej osoby. Należy pamiętać, że w związku z tym, iż wyuczona bezradność często kształtowała się latami, czasami od wczesnego dzieciństwa, czas powrotu do równowagi psychicznej i odzyskania poczucia kontroli również będzie rozłożony w czasie.
Jeżeli mamy w swoim otoczeniu osoby, które ewidentnie są bezradne, nie wierzą w siebie i swoje możliwości, tkwią w toksycznych związkach lub mają inne cechy wskazujące na syndrom wyuczonej bezradności, spróbujmy zaproponować im profesjonalną pomoc psychologa czy terapeuty. Zamiast wytykać im błędy, krytykować, spróbujmy zrozumieć skąd „to” się wzięło. Skupmy się na ich mocnych stronach i przyczyńmy się do kształtowania ich pozytywnego obrazu siebie, poczucia, że to w ich rękach leży ich życie…
Jeżeli nas dopada stan rezygnacji, biernego życia, wyuczonej bezradności zastanówmy się co możemy zyskać, jeżeli podejmiemy działanie zmiany tego stanu? Wyobraźmy sobie, że wiedziemy takie życie jakie chcemy: szef nas docenia, koledzy w pracy są mili, żona zadowolona, sami jesteśmy zadowoleni z własnego życia? Co się wydarza? Jak się czujemy będąc w tym stanie? I teraz najważniejsze – co mnie do takiego stanu doprowadziło?
Wszystko czego potrzebujesz, by to wiedzieć jest w Tobie! Pomyśl… Co się musi wydarzyć, żebyś wiódł życie takie jakie chcesz?
Zapraszam do kontaktu, chętnie będę towarzyszyć Tobie w tej podróży odkrywania tego, co najlepsze 🙂
Anna Styrna